Maciej Mazurec o kolposkopii, czyli ekspertę jestę

Kolposkopia zawsze miała, ma i będzie miała zagorzałych przeciwników, próbujących w różny sposób zdyskredytować jej wartość, jako samodzielnej metody badania klinicznego. To bardzo złożony problem i taki stan rzeczy warunkuje wiele czynników, jednakże bez cienia wątpliwości można stwierdzić, że jednym z głównych są względy finansowe. Profesjonalna kolposkopia bowiem jest w stanie wyeliminować konieczność wykonywania nawet od 70 do 90% testów wirusologicznych typu DNA HPV, mRNA HPV, p16 i Ki67, oraz znaczący procent cytologii LBC, a na to producenci tych badań nie mogą sobie pozwolić i mają odpowiednie możliwości, czytaj zasoby finansowe, aby temu przeciwdziałać, czego kolposkopia nigdy nie miała i nigdy mieć nie będzie. Należy zaznaczyć w tym miejscu, że cytologia oraz testy wirusologiczne są dzisiaj bezwzględnie koniecznymi metodami prewencji i detekcji raka szyjki macicy i stanów go poprzedzających, jednakże w zdecydowanej większości przypadków niepotrzebnie nadużywanymi i dotyczy to przede wszystkim testów wirusologicznych, w mniejszym stopniu cytologii. To dramatycznie smutna, ale prawdziwa dzisiaj teza, którą bezwzględnie należy podkreślić, że oprócz pacjentki nikt by na powszechnym stosowaniu kolposkopii, jako samodzielnej metody diagnostycznej nie zyskał, a co za tym idzie na jej rozpowszechnieniu i propagowaniu, także nic by nie zarobił. Dlatego też takiej kolposkopii praktycznie nikt z „decydentów” ginekologicznych nie propaguje i nie rozpowszechnia. Mało tego, niektórzy z nich osiągali i dzisiaj nadal osiągają różne korzyści, także materialne, aby tę metodę wyeliminować lub przynajmniej ją zmarginalizować w klinice chorób szyjki macicy.

Ale ewenementem na skalę światową jest fakt, że wśród tych, którzy dzisiaj deprecjonują wartość kolposkopii w Polsce i fałszują rzeczywisty jej obraz są wychowankowie założyciela Polskiego Towarzystwa Kolposkopii i Patofizjologii Szyjki Macicy /PTKiPSM/ i twórcy polskiej szkoły kolposkopii, profesora Jana Madeja oraz jego następcy, profesora Antoniego Basty, wśród których prym wiedzie obecny prezes PTKiPSM, profesor Robert Jach.

Cóż taką mamy  rzeczywistość oraz tzw. gospodarkę rynkową /wszystko na sprzedaż/ i w związku z tym od czasu do czasu pojawia się w mediach „ekspert”, który tak naprawdę o kolposkopii niewiele wie, ale ma tupet, a przede wszystkim jakiś interes, aby wypowiadać nieprawdziwe sądy co to jest ta kolposkopia i do czego się nadaje, a do czego nie. Dobitnym tego przykładem jest kolejny, kolposkopowy „ekspert”, który bryluje ostatnio w mediach, a mianowicie Maciej Mazurec, właściciel Centrum Zdrowia Kobiety Corfamed we Wrocławiu. Ale w sumie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, bo przecież takich, medialnych „autorytetów” w ostatnim czasie mamy na pęczki. Także nie problem w tym, że najłagodniej mówiąc bzdury, jakie o kolposkopii publicznie rozpowszechnia ten człowiek wołają o pomstę do nieba. Bowiem dopóki mieściło się w granicach przyzwoitości, dopóty nie było sensu zwracać na to uwagi. Natomiast  niektóre kwestie dotyczące kolposkopii, które zaprezentował członek Mazurec w ostatnim wywiadzie dla portalu Hello Zdrowie z dnia 23 maja 2022 roku, zobacz przekroczyły wszelkie dopuszczalne granice i należy pokreślić, że lekarz ten wypowiadał się, jako członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Kolposkopii i Patofizjologii Szyjki Macicy /PTKiPSM/.

W tym miejscu trzeba podkreślić, że problem opisany w tym felietonie nie dotyczy umiejętności i wiedzy oraz możliwości wykorzystania kolposkopii przez lekarza Mazurca i innych lekarzy wykonujących kolposkopię na rzecz pacjenta w gabinetach prywatnych i innych placówkach medycznych. Dla pacjenta wszyscy lekarze kolposkopujący bez względu na stopień ich zaawansowania są jednakowo cenni, by nie powiedzieć bezcenni, także i Pan Mazurec. Nie ma bowiem możliwości, aby wszyscy lekarze kolposkopujący osiągnęli jednakowo wysoki poziom kolposkopii praktycznej, to może być i jest domeną tylko nielicznych. I nie ma w tym nic złego ani nadzwyczajnego. Nie wszyscy przecież mogą i muszą znać kolposkopię w sposób wybitny, ale wszystkim bez wyjątku lekarzom bez względu na stopień zaawansowania, którzy chcą się tą trudną sztuką diagnostyki kolposkopowej zajmować należą się takie same wyrazy uznania i szacunku. Natomiast nie można zaakceptować jako wystarczającego poziomu, który prezentuje dzisiaj większość wykładowców PTKIPSM z Panem Mazurcem na czele, co oczywiście przekłada się na zdecydowanie niewystarczający poziom większości certyfikowanych kolposkopistów obecnego PTKIPSM.  Nie można także tolerować niezgodnych z EBM wypowiedzi medialnych tych ekspertów, w dodatku mających negatywne konsekwencje zdrowotne dla odbiorców takiego przekazu, czyli pacjentek. Dlatego w tym felietonie Pan Mazurec krytykowany jest nie jako lekarz, lecz jako medialny ekspert i wykładowca szkoleń kolposkopowych PTKIPSM. Te szkolenia bowiem, ich poziom oraz poziom zatrudnionych tam wykładowców mogą i wręcz powinny być publicznie, także krytycznie oceniane przez wszystkich bez wyjątku uczestników życia publicznego, ze szczególnym uwzględnieniem innych lekarzy kolposkopujących, a zwłaszcza ekspertów i wykładowców innych szkoleń kolposkopowych, do których się zaliczam. Bowiem PTKIPSM bezprawnie uzurpuje sobie prawo do monopolu na kolposkopię w Polsce, mimo żenująco niskiego poziomu zwłaszcza kolposkopii praktycznej prezentowanego przez prezesa Jacha i innych wykładowców tego Stowarzyszenia. A ponieważ dzisiaj PTKIPSM konkurencję w Polsce ma niewielką, to nie ma też żadnego bodźca, aby poziom wykształcenia kolposkopowego podnosić. Stąd też moje krytyczne słowa pod adresem Macieja Mazurca, Roberta Jacha i innych wykładowców PTKIPSM nie odnoszą się do ich działalności, jako lekarzy, tyko dotyczą ich wypowiedzi medialnych oraz poziomu ich wiedzy kolposkopowej i umiejętności jej wykorzystania w roli wykładowców szkoleń kolposkopowych, w przeciwieństwie do publicznie wyrażonej opinii eksperta Mazurca, że moje działanie, jako lekarza jest niebezpieczne i zagraża zdrowiu pacjentek. W oparciu o wypowiedzi medialne, a przede wszystkim wykłady na kursach kolposkopowych, które miałem wątpliwą przyjemność wysłuchać nie mam żadnych wątpliwości, że Maciej Mazurec to jest ekspert z elementarnymi brakami w zakresie przede wszystkim kolposkopii praktycznej i jako wykładowca takiej kolposkopii nigdzie nie powinien być zatrudniony. A ponieważ obecne kursy kolposkopii PTKiPSM z profesjonalną kolposkopią mają niewiele wspólnego, prezes Jach z kolposkopii dzisiaj zrobił coś na wzór spekuloskopii, więc tam wykładowca Mazurec może się realizować, skoro są chętni, aby tego słuchać i nic mi do tego, dopóki nie jest to wymierzone we mnie lub pacjenta. W najbliższym czasie udowodnię Państwu, to co napisałem powyżej w cyklu felietonów pt. „Kardynalne błędy wykładowców  PTKiPSM” zobacz

Szanowni Państwo, każdej z tych osób dawałem i nadal daję szansę zaprzeczenia moim słowom poprzez udział w publicznej debacie kolposkopowej, czy też w kursach kolposkopowych  i to w obecności środowiska medycznego i tak będzie tym razem. Niestety Pan Mazurec i ska, to są eksperci mocni tylko w gębie i to tylko wobec wobec laików, a w obliczu konfrontacji z profesjonalistą i obiektywną prawdą naukową dotyczącą kolposkopii ogon pod siebie i paniczna ucieczka. Mimo to, ponownie wzywam Pana Mazurca i Pana Jacha do publicznej konfrontacji na temat kolposkopii.

Bezskuteczne wezwania Macieja Mazurca i prezesa Jacha do debaty kolposkopowej zobacz   zobacz     zobacz

Wróćmy do meritum. Pierwszą z nieprawdziwych informacji, jaką przekazał opinii publicznej w rzeczonym wywiadzie ekspert Mazurec, to fakt, żeczułość tego badania /kolposkopii/jest absolutnie nieakceptowalna w dzisiejszych czasach” oraz „czułość badania kolposkopowego dla stanów przednowotworowych jest znacznie niższa niż testu na HPV /ten według Mazurca ma 90% czułość/ i porównywalna ze skutecznością cytologii – wynosi około 60 proc”.

Szanowni Państwo, czułość kolposkopii w wykrywaniu stanów przednowotworowych szyjki macicy waha się w szerokich granicach, ale jest precyzyjnie określona i może grubo przekraczać owe 60 % eksperta Mazurca. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników, którego ekspert Mazurec także jest członkiem, przedstawili razem prezesem PTKiPSM, profesorem Jachem całkiem niedawno, bo w 2021 roku pogląd, że;

czułość kolposkopii przeprowadzonej wg. kryteriów IFCPC w wykrywaniu wszystkich stanów przedrakowych została oceniona na 86%”. zobacz

W 2011 roku ówczesny wiceprezes PTKiPSM, Pan Profesor Wojciech Rokita, określił czułość kolposkopii w wykrywaniu wszystkich stanów przedrakowych szyjki macicy na 89.21%:

„W analizowanym materiale uzyskaliśmy 89,21% czułość i 99,87 % swoistość kolposkopii w rozpoznawaniu CIN” zobacz

Proszę Państwa, zajmuję się profesjonalnie kolposkopią ponad 36 lat i nie przypuszczałem, że kiedykolwiek będę musiał udowadniać, że się na tym znam. Ale skoro żyjemy, jak mawiał inny klasyk w „chorym kraju” i takie czasy nastały, to powiem, że profesjonalna kolposkopia posiada nawet 99% czułość w wykrywaniu stanów przedrakowych szyjki macicy i udowodnię to:

 „Lekarz biegle w kolposkopujący wykrywa tylko przy pomocy samej kolposkopii od 85 do 99 % stanów przedrakowych i wczesnego raka szyjki macicy”. Wtedy tylko ok. 20% przypadków kolposkopowo niejasnych wymaga  uzupełniającego badania cytologicznego ” – cytat z rozdziału  Kolposkopia,  w podręczniku Ginekologia, profesora Zbigniewa Słomko z 1997 roku, autorstwa profesora Jana Madeja i  doktora Jacka Grzegorza Madeja.

Cytologia i kolposkopia pozwalają prawie w 100 procentach wykryć zmiany przednowotworowe i wczesne, przedkliniczne postacie raka. Trafność kolposkopowej oceny zmian w obrębie szyjki macicy (wykonanej przez specjalistę) waha się od ponad 85 do 100 proc. – cytat z wywiadu z profesorem Antonim Bastą dla  portalu Puls Medycyny z 2003 roku. zobacz

I trzeba tutaj zaznaczyć, że od blisko stulecia nic się nie zmieniło w kwestii rozpoznawania obrazów kolposkopowych stanów przedrakowych i wczesnego raka szyjki macicy. Zarówno proces powstawania raka szyjki macicy oraz związane z tym faktem obrazy kolposkopowe są cały czas takie same, a kolposkopy coraz lepsze. W związku z tym czułości kolposkopii wzrasta, a o tym zawsze decydował i nadal decyduje ten, kto to badanie wykonuje, czym je wykonuje i jaki poziom wiedzy kolposkopowej prezentuje. Więc, jeżeli ekspert Mazurec mówi, że czułość dzisiejszej kolposkopii jest nieakceptowalna, to jednoznacznie udowadnia, że to nie kolposkopia, tylko on ze swoją wiedzą jest w tej kolposkopii całkowicie nieakceptowalny. Dodatkowo Pan Mazurec zadaje się nie rozumieć, że w ten sposób kompromituje siebie i Towarzystwo, które reprezentuje, zobacz bowiem takimi wypowiedziami nie tylko potwierdza, ale wręcz chwali się, że kolposkopia w wykonaniu PTKIPSM ma dzisiaj tak dramatycznie niską czułość, w porównaniu do profesjonalnej kolposkopii zarówno tej sprzed lat, jak i wykonywanej obecnie przez wielu kolposkopistów na świecie, w tym przez kontynuatorów szkoły profesora Jana Madeja w Polsce do których się zaliczam. 

W dawnym i aktualnym, nie tylko polskim piśmiennictwie naukowym można znaleźć wiele, publikacji pokazujących wysoką czułość kolposkopii w wykrywaniu stanów przednowotworowych szyjki macicy. Dla dla przykładu w analizie przeprowadzonej w 2015 roku przez Mert Ulas Barut i współpracowników, czułość kolposkopii w wykrywaniu wszystkich zmian nieprawidłowych wyniosła od 87-99%. zobacz

Dokładnie opisałem to w liście otwartym do PTKiPSM i PTGiP  w proteście przeciwko fałszowaniu obrazu kolposkopii przez członków tych Stowarzyszeń. przeczytaj

A przecież obowiązkiem każdego eksperta kolposkopowego jest szeroka znajomość polskiego i światowego piśmiennictwa, a przede wszystkim znajomość własnej historii. Dlaczego więc ekspert Mazurec jej nie zna, dlaczego zaprzecza aktualnej wiedzy medycznej, a także słowom prezesa PTKIPSM, profesora Roberta Jacha oraz innym utytułowanym autorytetom ? Co kierowało tym człowiekiem, że zaryzykował utratę honoru i autorytetu?

Proszę zwrócić także uwagę na skrajną hipokryzję tego eksperta. Po pierwsze, cytologia, która według niego ma 60% czułość w wykrywaniu stanów przedrakowych szyjki macicy do skriningu się nadaje i nie stanowi zagrożenia dla zdrowia kobiet, a kolposkopia, która według niego ma taką samą, 60% czułość w wykrywaniu stanów przedrakowych szyjki macicy, do tego skriningu już się nie nadaje i stanowi zagrożenie dla zdrowia kobiet. Swoista moralność Kalego i to na oczach opinii publicznej. Oczywiście, jak już wyżej przedstawiono wyżej czułość kolposkopii w wykrywaniu stanów przedrakowych szyjki macicy przekracza 85 %, a ponadto wszyscy, nawet przeciwnicy kolposkopii podkreślają, że kolposkopia i cytologia łącznie pozwalają blisko w 100 procentach wykryć zmiany przednowotworowe i wczesne, przedkliniczne postacie raka szyjki macicy, co tym bardziej pokazuje, że do tego skriningu się idealnie nadaje.

Po drugie, ekspert Mazurec przekonuje opinię publiczną, że „testy DNA HPV mają 90% czułość w wykrywaniu stanów przedrakowych”, co jest daleko idącą manipulacją, albowiem dzisiaj nawet dla studenta medycyny jest doskonale wiadome, że tego typu badania w ogóle nie wykrywają stanów przedrakowych szyjki macicy ! Publicznie wzywam każdego, kto tak twierdzi, żeby pokazał chociaż jeden wynik testu DNA HPV, który stwierdza stan przedrakowy szyjki macicy ba, który stwierdza jakiekolwiek, nawet najmniejsze zmiany w obrębie szyjki macicy ! Dlaczego więc Pan  Mazurec po raz kolejny manipuluje opinią publiczną?  Dlaczego posłguje się takimi metodami w  promowaniu testów HPV? Do czego jeszcze będzie zdolny, aby zdyskredytować kolposkopię w oczach internautów? By nie zagmatwać bieżącego wątku o kolposkopii, temat ten jest dokładnie poruszony w tym felietonie.

Ale gdyby tylko o takie fałszowanie obrazu kolposkopii przez eksperta Mazurca chodziło, to pewnie nie strzępił bym sobie języka nadaremnie, bowiem takich „ekspertów” pojawia się w środkach „musowego przykazu” coraz więcej i tego negatywnego zjawiska nie da się powstrzymać. Walka z nim to coś więcej niż walka z wiatrakami, a ekspansji dzisiejszej, tak niskiej jakości kolposkopii promowanej przez PTKiPSM i PTGiP pewnie nie da się już zatrzymać. Jednakże dalsze wypowiedzi Mazurca zaczynają mieć charakter oskarżeń zgoła kryminalnych. Oto kolejny cytat z rzeczonego wywiadu w portalu Hello Zdrowie z dnia 23 maja 2022 roku:

[..]Coraz częściej, nawet przez lekarzy, rozpowszechniany jest pogląd, że kolposkopia, która umożliwia obserwacje szyjki macicy w dużym powiększeniu za pomocą mikroskopu, może spełniać kryteria badania przesiewowego. Ale, mówię to z pełną odpowiedzialnością: nie może być ona pierwotnym narzędziem skriningowym.[..] Próba zaimplementowania kolposkopii jako badania przesiewowego do wyedukowanego i świadomego polskiego społeczeństwa to czysta manipulacja; coś, co z merytorycznego punktu widzenia nie ma żadnego uzasadnienia [..]Każdy z nas ma na sumieniu niepotrzebne wydatki i ulega błyskotkom, i to jest jeszcze wybaczalne. Nie ma w tym nic złego, jeśli jest to niegroźne. Można sobie kupić za drogi samochód czy kosmetyk. Natomiast nie wolno sięgać po za drogą diagnostykę, która mogłaby się odbywać kosztem bezpieczeństwa. A tak byłoby w przypadku kolposkopii wykonywanej jako pierwotne badanie przesiewowe . To nie tylko niepotrzebny, ale też potencjalnie niebezpieczny wydatek, który może zagrażać zdrowiu kobiet. Czułość tego badania jest absolutnie nieakceptowalna w dzisiejszych czasach. Jeśli mamy do wyboru metodę z 60-procentową i 90-procentową czułością, to z jakiego powodu mamy narażać polskie pacjentki? [..]

Tak skandaliczne wypowiedzi Mazurca są policzkiem nie tylko dla samej kolposkopii i jej twórców, ale i tych wszystkich osób tej szkoły kolposkopii, które ją jeszcze reprezentują. Tego typu słowa nigdy nie powinny paść z ust eksperta, który ma chociaż blade pojęcie o kolposkopii i dla którego nadrzędnym celem jest zdrowie i życie pacjentek, a tym bardziej z ust członka Zarządu Towarzystw Kolposkopowych, które powstały aby przybliżać i propagować kolposkopię lekarzom i pacjentkom. To jest nieakceptowana wypowiedź, kompromitująca nie tylko samego Mazurca, ale także wszystkie Towarzystwa, które on reprezentuje. I na takie haniebne i niezgodne z dobrym obyczajem praktyki nie tylko fałszujące prawdziwy obraz profesjonalnej kolposkopii, ale także znieważające twórców i kontynuatorów polskiej szkoły kolposkopii profesora Jana Madeja nie może być zgody. Przez 37 lat wykonuję kolposkopię, jako pierwotny skrining, uratowałem w ten sposób dziesiątki, jeśli nie setki ludzkich istnień i nagle słyszę, że moje postępowanie jest nieakceptowane, niebezpieczne i zagrażające zdrowiu kobiet. Że moje działanie jest wręcz narażaniem kobiet. Stąd też moja, stanowcza i ostra reakcja w postaci tego felietonu. Jestem to winien mojemu Ojcu, który dzisiaj nie może się już bronić, a także samemu sobie. Skoro publicznie zostały postawione zarzuty, że moje postępowanie jest niebezpieczne i stanowi zagrożenie dla zdrowia kobiet, to poza innymi krokami w pierwszej kolejności publicznie muszę na nie odpowiedzieć. Nie może być bowiem dalszego pobłażania dla takich postaw. Takich ekspertów, jak Maciej Mazurec trzeba pokazywać palcem i nazywać po imieniu, bowiem jest to już ostatni dzwonek, aby odstraszyć licznych naśladowców takich praktyk i aby uczciwość, moralność i wzajemny szacunek powróciły do coraz bardziej zdegenerowanego świata ginekologii, medycyny i nauki w ogóle.

Szanowni Państwo, jeszcze raz powtórzę, że zajmuję się profesjonalnie kolposkopią ponad 36 lat i przez te wszystkie lata wykonywałem ją właśnie, jako pierwotne narzędzie przesiewowe u tysięcy pacjentek z bardzo dobrym, by nie powiedzieć rewelacyjnym skutkiem, na co są dowody w postaci dokumentacji medycznej. A przecież, zarówno profesor Jan Madej oraz jego następca, profesor Antoni Basta wielokrotnie podkreślali, że kolposkopia jest badaniem, które może i powinno być wykonywane rutynowo, jako część składowa każdego badania ginekologicznego i sami ją tak stosowali przez dziesięciolecia. I zapewne w chwili zapomnienia, ale taki pogląd wyrażał niedawno także obecny prezes profesor Robert Jach. A skoro może i w wielu gabinetach jest stosowana rutynowo, to przecież jest to jednoznaczne z tym, że idealnie nadaje się do tego, aby mogłaby być wykorzystana także, jako element ogólnokrajowego skriningu, nawet samodzielnie. Nikt przy zdrowych zmysłach temu nie może zaprzeczyć.

„Uważam, że raz w roku każda kobieta – bez względu na wiek – powinna poddać się badaniu cytologicznemu i kolposkopowemu” oto słowa profesora Basty z wywiadu, jakiego udzielił portalowi Dziennik Polski w dniu  19 października 2009 roku. zobacz

Ponadto, profesor Jan Madej oraz profesor Antoni Basta także wielokrotnie podkreślali, że kolposkopia mogłaby być z powodzeniem stosowana w krajowych programach badań przesiewowych zarówno samodzielnie, ale przede wszystkim razem z cytologią. Oto fragment listu otwartego wystosowanego przez tych profesorów, do wszystkich towarzystw naukowych oraz organizacji rządowych i pozarządowych, a dotyczący ogólnopolskiego programu profilaktyki raka szyjki macicy, z 2005 roku:

„Wysoką efektywność w zwalczaniu raka szyjki macicy można uzyskać aktualnie przez włączenie do programu, obok cytodiagnostyki, także kolposkopii, której skuteczność w wykrywaniu CIN i wczesnego raka inwazyjnego wynosi już przy pierwszym badaniu ok. 80 % badanych przypadków! zobacz

Podobne stanowiska można było spotkać w także piśmiennictwie zagranicznym. Oto fragment publikacji – S. Cecchini i wsp. – Colposcopy as a primary screening test for cervical cancer,  z roku 1997.

„Badanie przesiewowe za pomocą kolposkopii jest wykonalną procedurą, która jest bardziej czuła i tańsza niż konwencjonalne badania cytologiczne. Przynajmniej w tych warunkach, w których dostęp do cytopatologii może być utrudniony, należy rozważyć kolposkopię jako możliwą alternatywę”.

Proszę zwrócić uwagę na fakt, iż autorzy tej publikacji podkreślili, że kolposkopia jest bardziej czuła i tańsza niż konwencjonalne badania cytologiczne, co stoi w sprzeczności z twierdzeniem eksperta Mazurca, iż kolposkopia jest droższa od cytologii.

Jak widać, w opinii wielu naukowców kolposkopia idealnie nadaje się do skriningu mimo, iż doskonale wiadomo, że z wielu względów nigdy nie będzie wykorzystana, jako pierwotne narzędzie przesiewowe finansowane z publicznych pieniędzy. Natomiast wszyscy lekarze, którzy w swoich gabinetach i ośrodkach prywatnych wykonują kolposkopię rutynowo, bez wątpienia taki skrining prowadzą u swoich pacjentek. Tak działał profesor Jan Madej i Profesor Antoni Basta /przynajmniej na początku swojej działalności/, również w państwowej, publicznej Klinice, której byli kierownikami oraz wielu innych lekarzy w swoich gabinetach. I tak też prowadzę z powodzeniem tysiące pacjentek już od ponad 36 lat stosując kolposkopię, jako pierwotne narzędzie przesiewowe. A tu dzisiaj wychodzi jakiś, bliżej nieznany Mazurec i oświadcza wszem i wobec, że profesor Jan Madej, profesor Antoni Basta i inni lekarze o takich przekonaniach i umiejętnościach, to manipulatorzy i oszuści niemający pojęcia o kolposkopii, którzy działali na szkodę kobiet. Że kontynuatorzy tej szkoły kolposkopii do których mam zaszczyt się zaliczać, to nieuczciwi lekarze, proponujący kobietom nieakceptowalnej czułości, potencjalnie niebezpieczne i zagrażające ich zdrowiu badanie !  BO ON, MACIEJ MAZUREC WIE TO NAJLEPIEJ.

Przyjrzyjmy się dokładnie zatem kim jest ów ekspert Mazurec i jakie ma prawa do takich wypowiedzi, jakie ma podstawy do obrażania i podważania autorytetu innych lekarzy. zobacz Jak widać, nie w pełni wykształcony, by nie powiedzieć niedouczony ginekolog ze skromnym, by nie powiedzieć żenującym dorobkiem naukowym. I należy postawić pytanie; jakim cudem taki gość robi taką karierę w PTKiPSM i PTGiP i o ten cud należałoby zapytać prezesów Jacha i Sieroszewskiego ? Ale widać, że facet ma plecy i w związku z tym tupet, żeby pouczać oraz obrażać tych, którzy kompletne wykształcenie mają, a dorobkiem naukowym biją go na głowę ! A wielce szanowni prezesi oraz członkowie Zarządów PTKiPSM i PTGiP nie reagują na to haniebne zachowanie, ale co symptomatyczne nikt z nich do dzisiaj nie utożsamił się z wypowiedziami Pana Mazurca i żaden z nich nie zaryzykował publicznej deklaracji, że Pan Mazurec powiedział prawdę opartą o EBM. Nawet w sądzie, o czym będzie wkrótce osobny felieton Pan Mazurec pozostał sam ze swoimi, chorymi teoriami o szkodliwości kolposkopii. Tymczasem Ja posiadam opinie profesorów i doktorów, będącymi ekspertami nie tylko kolposkopii potwierdzające, że Pan Mazurec kłamał w tym wywiadzie i w odpowiednim momencie je Państwu pokażę.

Dzisiaj jestem jedynym kolposkopistą w tym kraju, który z powodzeniem wykonuje kolposkopię, jako pierwotne badanie przesiewowe. Jednakże wyraźnie podkreślam, że felieton ten nie jest apelem o to, aby kolposkopię wprowadzać, jako pierwotny skrining, bo to dzisiaj jest niemożliwe. Kolposkopia nigdy nie była i nie będzie tak wykorzystana nie dlatego, że się do tego nie nadaje, tylko dlatego, że nikomu oprócz pacjentki się to nie opłaci. Wierzcie mi drogie Panie, Wasze zdrowie, to zwłaszcza dzisiaj zwykły, bezduszny biznes. Gdyby „komuś” zależało na Waszym zdrowiu i życiu, a nie na kasie i własnym interesie, to kolposkopia razem z cytologią już dawno była by badaniem przesiewowym na całym świecie. Pomyślcie proszę, skoro kolposkopia i cytologia łącznie pozwalają blisko w 100 procentach wykryć zmiany przednowotworowe i wczesne, przedkliniczne postacie raka szyjki macicy, czemu nie zaprzeczają nawet przeciwnicy kolposkopii, to dlaczego do dzisiaj nie można ich oficjalnie, masowo zastosować po to, aby Was od tego raka uchronić ? Ano właśnie dlatego, że nikomu nie zależy na Waszym zdrowiu i życiu, bowiem nigdy nie było i nie ma na to żadnego, innego, logicznego i racjonalnego wytłumaczenia. Można zrozumieć od wielkiej biedy, że nie ma w budżecie środków na finansowanie kolposkopii, ale nie można pojąć tego, że pacjentka, która sama płaci za badania nie jest informowana, że istnieje takie badanie, jak kolposkopia, które łącznie z cytologią może ją od tego raka uchronić. To niewyobrażalne, że w XXI wieku, w  cywilizowanym kraju, w środku Europy 2/3 kobiet w ogóle nie wie o takim badaniu, jak kolposkopia ! I to jest bez wątpienia „zasługą” takich ludzi jak Robert Jach i Maciej Mazurec. A dzisiaj na dodatek tacy, pożal się Boże eksperci rozpowszechniają fake newsy, że ta kolposkopia jest nieefektywna, a nawet zagrażająca zdrowiu kobiet ! Skandal to najłagodniejsze słowo, którym takie zachowanie można określić !

Do  dzisiaj próbowano usprawiedliwiać niewykorzystywanie kolposkopii, jako badania przesiewowego w warunkach populacyjnych ceną tego badania. Podobno kolposkopia była droższa od cytologii podobno, bo to nigdy nie było prawdą, a zwłaszcza dzisiaj, kiedy cytologia LBC z wykrywaniem HPV kosztowo bije kolposkopię na głowę. Dawniej, kiedy programy badań przesiewowych dotyczących raka szyjki macicy były finansowane ze środków publicznych wystarczała taka „bajeczka” dla społeczeństwa, że kolposkopia jest za droga, aby jej nie wykorzystywać w takich programach. Dzisiaj zamierza się w skriningu raka szyjki macicy oficjalnie wykorzystać także prywatny sektor, w którym to pacjentka sama płaci za badania. Zatem argument tych ludzi, że kolposkopia jest za droga stracił na aktualności, bowiem w takim wypadku, to kobieta sama będzie decydować, co dla jej zdrowia jest opłacalne. Więc gdyby dzisiaj kobietom i ich lekarzom przekazywano prawdę na temat kolposkopii i jej możliwości diagnostycznych w zapobieganiu rakowi szyjki macicy, to bez wątpienia większość z nich skorzystałaby z tego badania. Szybko mogłoby się więc okazać, że w wyniku takiego modelu prewencji ilość raków szyjki macicy wyraźnie spada, a tego prezes Jach i inni „decydenci” ginekologiczni w naszym kraju, uwikłani w różne układy i zależności  panicznie się boją. Dlatego też trzeba było wymyślić nową bajeczkę i ustami takich ekspertów, jak członek Mazurec zaczyna się przekazywać się opinii publicznej fałszywy obraz kolposkopii już nie tylko, jako badania drogiego, ale przede wszystkim nieefektywnego, a nawet niebezpiecznego i zagrażającego zdrowiu kobiet ! To wręcz niewyobrażalne do czego są w stanie dzisiaj posunąć się także ci, którzy mienią się ekspertami kolposkopowymi, jak bardzo boją się ujawniania prawdy o kolposkopii i do jakiego stopnia potrafią kłamać i obrażać innych, aby to badanie polskim kobietom i lekarzom obrzydzić.

Dzisiaj w polskich warunkach nie ma żadnej możliwości wykorzystania kolposkopii, jako podstawowego narzędzia przesiewowego na skalę populacyjną finansowanego ze środków publicznych, ale pod koniec działalności profesora Madeja, na przełomie XX i XXI wieku taka możliwość była. Niestety profesor Basta nie miał tyle odwagi i przekonania, aby kontynuować dzieło profesora Madeja i walczyć o taką kolposkopię, co sam podkreślał w późniejszych wypowiedziach medialnych, takich jak wspomniany wywiad, którego udzielił portalowi Dziennik Polski w dniu  19 października 2009 pt. „Kolposkopia powinna być badaniem rutynowym”

Na pytanie dziennikarki:

Trzy lata temu rozpoczęto w Polsce narodowy program profilaktyki raka szyjki macicy, w którym badaniem przesiewowym jest cytologia. Czy słusznie? Może zamiast cytologii powinno się wykonywać kolposkopię?

Profesor Basta odpowiedział:

„Nie mamy tylu kolposkopistów, czyli lekarzy z certyfikatem umiejętności diagnostyki kolposkopowej, nie mamy także tyle kolposkopów. Zresztą wszędzie na świecie badaniem przesiewowym jest cytologia”.

Jak widać nie zaprzeczył, że kolposkopia nadaje się do skriningu, tylko za przyczynę jej niewykorzystania do tego celu podał brak odpowiedniej ilości kolposkopistów i kolposkopów, co niestety było tylko śmieszną wymówką. Bowiem za czasów profesora Madeja ilość kolposkopistów, jak na początek programu była wystarczająca, kolposkopów było pod dostatkiem, a zwiększenie ich ilości w dobie gospodarki rynkowej nie sprawiłoby najmniejszego problemu. Niestety profesor Basta nie potrafił się oprzeć naciskom „z góry” i chociaż werbalnie zawsze pozostał wierny idei kolposkopii stworzonej przez profesora Jana Madeja, to w ostatnim okresie swojej działalności nie zrobił nic, aby ten model kolposkopii utrzymać. A gdyby to się wtedy udało, to Polska byłaby dzisiaj pierwszym krajem na świecie, w którym rak szyjki macicy, jako problem zdrowia publicznego zostałby wyeliminowany. Ale tego lekarze pokolenia i pokroju eksperta Mazurca nie są w stanie zrozumieć, bo tamta kolposkopia jest dla nich czymś nieznanym i niepojętym.

Jest jeszcze jeden, najważniejszy i najbardziej bulwersujący aspekt skandalicznej wypowiedzi eksperta Mazurca i braku reakcji PTKiPSM oraz PTGiP. Bez wątpienia jest to także działanie na szkodę pacjenta. Ile bowiem kobiet przeczyta ten wywiad i zrezygnuje z badania kolposkopowego mając ukrytego i/lub niewykrywalnego testami HPV i cytologią raka szyjki macicy lub stadia go poprzedzające, bezwiednie podpisując na siebie wyrok choroby i śmierci ? Tego nie wiadomo, natomiast wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że taki przypadki będą. Ilu lekarzy szkolonych w ten sposób zrezygnuje z wykonywania kolposkopii ? Ile kobiet z tego powodu zachoruje na raka szyjki macicy, a ile z nich umrze ? Tego nie wiadomo, natomiast wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że takie przypadki już są zobacz zobacz i będą w przyszłości. W związku z tym oraz brakiem reakcji prezesa Jacha i Zarządów PTKiPSM oraz PTGiP na ten skandaliczny wywiad /zobacz  zobacz/, który jest tylko jednym elementów niewłaściwych zachowań i wieloletnich zaniedbań tych ludzi i ich Stowarzyszeń, mających katastrofalne konsekwencje dla kobiet:

Oskarżam zarząd Polskiego Towarzystwa Kolposkopii i Patofizjologii Szyjki Macicy o świadome działanie na szkodę polskich kobiet

Oskarżam Zarząd Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników o świadome działanie na szkodę polskich kobiet

Dlatego też złożyłem:

  1. zawiadomienie do OROZ we Wrocławiu o popełnieniu wykroczenia zawodowego w postaci świadomego działaniu na szkodę pacjentek przez lekarza Macieja Mazurca
  2. zawiadomienie do OROZ w Krakowie o popełnieniu wykroczenia zawodowego w postaci świadomego działaniu na szkodę pacjentek przez prezesa PTKiPSM, Roberta Jacha i członków Zarządu PTKIPSM
  3. zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 160 oraz 162 kk przez lekarza Macieja Mazurca oraz Zarządy PTKiPSM i PTGiP
  4. zawiadomienie do Rzecznika Praw Pacjenta o świadomym działaniu na szkodę pacjentek przez lekarza Mazurca oraz Zarządy PTKiPSM i PTGiP

Od razu dodam, że w tym względzie nie ma na co liczyć, większość członków Zarządów PTKiPSM i PTGiP to są wysoce ustosunkowani ludzie i zapewne dzisiaj włos im, ani ich pupilkowi, Panu Mazurcowi z głowy nie spadnie, chociaż dowody przeciwko nim są niepodważalne, ale kto wie, być może kiedyś, w przyszłości poniosą odpowiedzialność, za swoje słowa i czyny.

Na marginesie, to obowiązkiem Pana Mazurca było powiadomienie tych organów o popełnieniu wykroczenia zawodowego oraz przestępstwa, skoro uważa, że Ja oraz inni lekarze wykonujący kolposkopię rutynowo i/lub jako pierwotny skrining stwarzają zagrożenie dla zdrowia kobiet i świadomie je narażają. Dlaczego więc do dzisiaj tego nie zrobił ?

Szanowni Państwo,

Pamiętajcie, że blisko 90 % kobiet, które zachorowały na raka szyjki macicy, gdyby oprócz cytologii miało rutynowo wykonywaną kolposkopię, nigdy by na tego raka nie zachorowało ! Dlatego mam nadzieję, że „wyedukowane i świadome, polskie społeczeństwo” nie da się nabrać na tego typu porady eksperta Mazurca, jego zwierzchników oraz jemu podobnych naśladowców. Życzę polskim kobietom, aby nadal były mądre i nie dały się skusić na tę nowinkę w postaci samego testu HPV, bo niektóre zapłacą za tę lekkomyślność własnym zdrowiem i życiem, ale kolposkopię oraz cytologię wykonywały rutynowo i najbezpieczniej z omijaniem kolposkopistów, którzy do tego nie są przeszkoleni takich, jak certyfikowani kolposkopiści PTKiPSM. A wszystkim szkolącym się lekarzom odradzam pobieranie nauk u ekspertów z PTKiPSM, zwłaszcza o takich poglądach, jak Maciej Mazurec. Twierdzę z całą stanowczością, że kolposkopia w rękach nieodpowiedzialnych ludzi, to potencjalnie niebezpieczne narzędzie, które może zagrażać zdrowiu kobiet.

Po raz kolejny wzywam Macieja Mazurca do przedstawienia dowodów naukowych, potwierdzających jego publiczne słowa:

1.czułość kolposkopii dla stanów przednowotworowychw dzisiejszych czasach jest absolutnie nieakceptowalna i wynosi około 60 proc.

2.kolposkopia, jako pierwotny skrining jest niebezpieczna i może zagrażać zdrowiu kobiet.

3.wykonywanie kolposkopii rutynowo i/lub jako pierwotny skrining jest manipulacją i narażaniem kobiet na utratę zdrowia.

Dla ułatwienia przedstawiam Panu Mazurcowi i Państwu dowody naukowe oraz ich hierarchię i takich dowodów oczekuję:

źródło – https://universeofmemory.pl/hierarchia-badan-naukowych/

Kraków 29 grudnia 2023                                     Jacek G. Madej

Może Was zainteresować:

Lekarz Maciej Mazurec – czy na pewno specjalista ginekologii z tytułem doktora ?