Od zawsze słychać głosy, że jedynym badaniem, które może uchronić kobiety przed rakiem szyjki macicy jest badanie cytologiczne. Niestety zwykle brak jest przy tym informacji, że badanie to jest obarczone bardzo dużym marginesem błędu i dotyczy to zarówno cytologii klasycznej, jak i bez wątpienia przereklamowanej, tak zwanej płynnej – Liquid Based Cytology /LBC/. Tak naprawdę, według aktualnych danych przedstawianych przez różnych, w tym polskich autorów czułość cytologii w wykrywaniu stanów przedrakowych szyjki macicy i wczesnego raka niekiedy określana jest zaledwie na 50 procent. Oczywiście powtarzanie cytologii co rok zwiększa jej czułość, ale nawet u kobiet wykonujących cytologię w ten sposób, także wykrywa się zaawansowane raki szyjki macicy. Tak, drogie Panie – nawet wykonując cytologię, której wynik co rok jest prawidłowy, niektóre z Was usłyszą diagnozę rak szyjki macicy podczas kolejnej wizyty! I nie dlatego, że rozwinął się tak szybko, tylko dlatego, że przez wiele lat cytologia go nie wykrywała! Dlatego też, nawet kilkaset kobiet rocznie zapada na raka szyjki macicy mimo, nawet regularnie wykonywanej cytologii ! Od dawna o tym informuję i żeby nie być gołosłownym przytaczam konkretne przypadki, w 2011 roku opisałem tragedię kobiety, która mimo regularnych cytologii zachorowała na raka szyjki macicy i tylko kolposkopia przedłużyła jej życie o kilka lat. Niestety mimo tego kilka lat temu zmarła. /zobacz/ Ale na nikim z decydentów ginekologicznych takie przypadki nie robią żadnego wrażenia. A wiecie Państwo dlaczego ? Bo oni doskonale o takich przypadkach wiedzą. Tylko dlaczego nie chcą temu przeciwdziałać przez wprowadzenie do profilaktyki raka szyjki macicy rutynowej kolposkopii, tego nie da się niczym usprawiedliwić. Słyszałyście kiedykolwiek od profesora Jacha, Nowakowskiego, Bidzińskiego lub innych lekarzy, że sama cytologia nie wystarczy? Że wiele z Was zachoruje i umrze na raka szyjki macicy mimo, nawet regularnie wykonywanej cytologii ! Jedyne co słyszycie – „róbcie cytologię”. A jaki jest efekt takiej polityki – czołowe miejsce w zapadalności na raka szyjki macicy w Europie od lat. Dlatego też to Wy, kobiety same musicie zadbać o swój los. Po raz kolejny przytoczę jeden z wielu, aktualny przypadek zaawansowanego raka szyjki macicy u młodej kobiety, który rozwinął się mimo regularnie wykonywanej cytologii. /niektóre dane zostały celowo zmienione/
Kobieta lat 35, przez wiele lat, w ramach prywatnej opieki ginekologicznej, za własne pieniądze wykonywała regularnie badanie cytologiczne, którego wyniki zawsze były prawidłowe. Kolposkopii zgodnie z nakazem PTKiPSM żaden lekarz jej nie zaproponował, a czytając w mediach informacje rozpowszechniane także przez Prezesa i członków PTKiPSM, że rutynowa kolposkopia jest kobietom niepotrzebna nie zdecydowała się jej wykonać na własną rękę mimo, iż miała na to pieniądze. Podczas kolejnej kontroli ginekologicznej jej lekarz w końcu zdecydował się skierować ją na kolposkopię mimo, że cytologia po raz kolejny była prawidłowa. Trzyminutowe badanie kolposkopowe bez cienia wątpliwości postawiło wstępne rozpoznanie inwazyjnego raka szyjki macicy. Badanie histopatologiczne wycinków potwierdziło rozpoznanie kolposkopowe – zaawansowanego, płaskonabłonkowego, raka szyjki macicy. W związku z młodym wiekiem chorej wstępnie wykonano zabieg konizacji szyjki macicy /częściowe wycięcie szyjki/ i wobec większego niż się spodziewano zaawansowania procesu nowotworowego /naciek raka 15 mm i obecność komórek rakowych w naczyniach krwionośnych/ zdecydowano o wykonaniu operacji radykalnej, czyli usunięciu całego narządu rodnego z okolicznymi węzłami chłonnymi. Wobec pragnienia macierzyństwa kobieta nie zgodziła się na taki zakres operacji i w związku z tym przeprowadzono operację „zachowawczą”, polegającą na całkowitej amputacji szyjki macicy z jednoczasowym, laparoskopowym usunięciem węzłów chłonnych. Wynik histopatologiczny był korzystny dla chorej – w preparacie operacyjnym nie stwierdzono utkania nowotworu. Minęło 5 lat i wszystko wskazuje, że tej kobiecie udało się pokonać raka. Jednakże mogła go pokonać tylko dzięki wykonanej dosłownie w ostatniej chwili kolposkopii ! Wykonanej bez rygorystycznie przestrzeganych przez PTKiPSM wskazań warunkujących wykonanie takiego badania !
A przecież, gdyby u tej kobiety, za jej własne pieniądze, które miała co rok-dwa, a nawet co trzy lata oprócz cytologii wykonywano także kolposkopię, to z pewnością uniknęłaby raka szyjki macicy. Bowiem tego typu raki rozwijają się zwykle 20-30 lat i ich stany poprzedzające kolposkopowo widoczne są praktycznie od samego początku. To ja wykonywałem kolposkopię u tej kobiety. Jestem lekarzem kolposkopującym od 38 lat i stwierdzam z całkowitą stanowczością, że kolposkopowe znamiona toczącego się procesu nowotworowego były bez wątpienia widoczne u tej kobiety przynajmniej 15 lat wcześniej. Nawet 3-5 lat wcześniej przeprowadzona kolposkopia uchroniłaby ją przed rakiem szyjki macicy. A tak, musiała doświadczyć niewyobrażalnej tragedii i cierpienia fizycznego oraz psychicznego, których tylko jedną z wielu negatywnych konsekwencji jest brak wymarzonej ciąży. Musiała doświadczyć tej tragedii także poprzez całkowicie niezrozumiałą i racjonalnie niewytłumaczalną eliminację przez PTKiPSM rutynowej kolposkopii w gabinetach prywatnych, w których była obecna kilkadziesiąt lat. Niczym nie uzasadnioną w polskich realiach eliminację najskuteczniejszej metody wykrywającej wszystkie raki szyjki macicy i stany je poprzedzające. W dodatku wykonywanej za pieniądze pacjentek.
Ale model profilaktyki raka szyjki macicy oparty tylko o cytologię nadal jest dopuszczony i propagowany przez PTKiPSM oraz PTGiP mimo, że od dawien dawna wiadomo, iż jest dalece nieskuteczny i powoduje, że rokrocznie wiele kobiet choruje i umiera na raka szyjki macicy. Tymczasem jest naukowo udowodnione, że połączenie cytologii i kolposkopii zwiększa szansę wykrycia wszystkich stanów przedrakowych szyjki macicy nawet do 97 procent. Wszystkich, bowiem oprócz raków przy udziale wirusa HPV, są jeszcze raki HPV niezależne, które najskuteczniej wykrywa tylko kolposkopia. /przeczytaj o tym tutaj/ Apelowałem wielokrotnie do tych Towarzystw i ich prezesów o przywrócenie obowiązkowego wykonywania kolposkopii u kobiet leczących się w systemie prywatnej opieki zdrowotnej – niestety bezskutecznie. zobacz zobacz Jak Państwo myślicie co kieruje tymi ludźmi, że odrzucają najskuteczniejszy model prewencji wtórnej raka szyjki macicy i ukrywają go przed kobietami. To nie żart, w Polsce 80% kobiet nie wie o istnieniu takiego badania ! A przecież jedynym wysiłkiem ze strony PTKiPSM, aby zmienić tę niewątpliwie niezdrową sytuację i nawet od jutra wprowadzić kolposkopię do gabinetów prywatnych jest publiczne poinformowane kobiet, żeby w miarę możliwości finansowych oprócz testów HPV i cytologii, wykonywały także rutynowo kolposkopię. Jedynym wysiłkiem ze strony PTKiPSM, aby zmienić tę niewątpliwie niezdrową sytuację i nawet od jutra wprowadzić kolposkopię do gabinetów prywatnych jest rekomendowanie na licznych szkoleniach lekarzom ginekologom, aby swoim pacjentkom oprócz testów HPV i cytologii wykonywali także rutynowo kolposkopię, jeżeli będzie je na to stać pod względem finansowym. Musicie Państwo przyznać, że jest rzeczą zdumiewającą i zastanawiająca zarazem, że na taki „wysiłek” ani PTKiPSM, ani PTGiP nie stać. Dlaczego ? Po raz kolejny ich zapytamy i po raz kolejny nie uzyskamy odpowiedzi;
Pytanie do Prezesa PTKiPSM i PTGiP w sprawie prewencji wtórnej raka szyjki macicy tylko przy pomocy cytologii zobacz zobacz
Pamiętajcie więc Drogie Panie,
Ponad 90 % kobiet, które zachorowały na raka szyjki macicy, gdyby miało rutynowo wykonywaną kolposkopię, nigdy by na tego raka nie zachorowało ! Tylko rutynowe, skojarzone badanie kolposkopowo-cytologiczne pozwoli Wam zminimalizować ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy. A zatem, tylko od Was zależy Wasze zdrowie i życie.
Kraków 24 maja 2023 Jacek G Madej