Deflagyn nie ma potwierdzonej skuteczności według PTKiPSM

Deflagyn

Szanowny Czytelniku,

Już od dawna przestrzegam kobiety przed stosowaniem preparatów dopochwowych mających rzekomo eliminować wirusa HPV oraz leczyć zmiany śródnabłonkowe małego stopnia LSIL i HSIL, takich jak Papilocare i Defllagyn. W 2021 roku opublikowałem artykuł pt. „Papilocare, czyli jak zafundować sobie raka szyjki macicy”, w którym przedstawiłem szkodliwy mechanizm działania tego wyrobu medycznego w oparciu o niepodważalne dowody naukowe i obserwacje własne. Podobnie szkodliwe moim zdaniem działanie na śluzówką szyjki macicy ma preparat Deflagyn z tym, że Papilocare ma zdecydowanie bardziej destrukcyjne działania na śluzówkę szyjki macicy już w krótkim okresie czasu 7-14 dni.

Ponadto, ani jeden, ani drugi wyrób medyczny nie ma, a przynajmniej ja ich nie znam, żadnych badań potwierdzających eliminację/leczenie zmian śródnabłonkowych LSIL a tym bardziej HSIL w obrębie szyjki macicy.

Tym razem nie muszę przedstawiać żadnych dowodów /chociaż zrobię to w osobnym felietonie/, że Deflagyn jest nieskuteczny, bowiem z pomocą przyszło mi, oczywiście bezwiednie Polskie Towarzystwo Kolposkopii i Patofizjologii Szyjki Macicy /PTKiPSM/, którego członkowie Zarządu są niekwestionowanymi autorytetami dla zdecydowanej większości polskich, bezmyślnych  ginekologów. Otóż W 2022 roku podczas tak zwanej Akademii Kolposkopii PTKiPSM, /tak zwanej bo o kolposkopii to tam niewiele/ miało miejsce takie oto oświadczenie obecnego wiceprezesa PTKiPSM, Pani Martyny Trzeszcz:

„powiem brutalnie, że Deflagyn nie ma udowodnionej skuteczności w leczeniu zmian śródnabłonkowych dużego stopnia , ani niższego stopnia, nie ma takich badań naukowych” zobacz

I jak Państwo widzicie nie było żadnego sprzeciwu ze strony pozostałych członków Zarządu PTKiPSM z prezesem Robertem Jachem na czele. Pełna akceptacja, a nawet nastąpiło prześmiewcze stwierdzenie członka Mazurca, że różowa tabletka miałaby takie samo działanie jak Deflagyn.

Tak więc, macie Państwo kolejny dowód, że Deflagyn nie jest dobrym rozwiązaniem w przypadku cytologicznych nieprawidłowości typu ASC-US, LSIL i broń Boże HSIL. Dlaczego więc, w tym, konkretnym przypadku dla zdecydowanej większości bezmyślnych ginekologów PTKiPSM nie jest już autorytetem i nadal stosują oni masowo Deflegyn w takich przypadkach u swoich pacjentek ? Myślę, że słowo bezmyślnych tłumaczy tutaj wszystko, ale to temat na inny felieton.

Dla niektórych zastanawiające być może, że PTKiPSM z prezesem Jachem, wiceprezes Trzeszcz i członkiem Mazurcem na czele, od lat nachalnie reklamują wyrób medyczny Papilocare o podobnym zastosowaniu i podobnym działaniu finalnym mimo, iż nie tyko w mojej opinii, także nie ma on żadnych badań potwierdzających jego skuteczność w eliminacji/leczeniu zmian śródnabłonkowych małego i większego stopnia i jego działanie również można by porównać do działania różowej tabletki. Ale tym razem członek Mazurec tego już nie robi. Razem z prezesem Jachem i pozostałymi klakierami z PTGiPSM od 2018 roku wychwalają pod niebiosa i promują wyrób medyczny Papilocare, jako niezwykle skuteczny w leczeniu tego typu zmian. Zachodzi więc proste pytanie dlaczego tak postępują i odpowiedź także jest banalnie prosta. Otóż Pan prezes PTKiPSM Robert Jach od 2108 roku prowadził w Polsce badania kliniczne skuteczności Papilocare i jak się Państwo domyślacie nie robił tego charytatywnie. Nie wiem czy i ile Panu prezesowi zapłacono, ale wiem, że w takich przypadkach są to zwykle olbrzymie pieniądze. I wiem także, że każdy kto „dostąpi zaszczytu” prowadzenia takich badań musi podpisać klauzulę lojalności wobec producenta. Klauzulę, która z jednej strony narzuca obowiązek reklamy i zakaz krytyki nie tylko Papilocare, ale też jakichkolwiek wyrobów tego producenta teraz i w przyszłości, ale z drugiej obliguje delikwenta do krytyki konkurencyjnych wyrobów. Więc skoro producent Deflagynu nie zaszczycił Pana prezesa Jacha propozycją prowadzenia badan klinicznych jego wyrobu, to niejako w rewanżu, przy byle okazji PTKiPSM ustami wiceprezes Trzeszcz wbiło szpileczkę producentowi tego specyfiku. I należy zwrócić tutaj uwagę, że krytykę Deflagynu wygłasza lekarz patomorfolog, a więc lekarz, który nigdy nie leczył pacjentów i nie ma żadnego doświadczenia w tym względzie. Żaden patomorfolog nie powinien wypowiadać się na temat skuteczności jakiegokolwiek leku, czy wyrobu medycznego, ale tenże został niedawno wiceprezesem PTKIPSM i ochoczo to robi. To jest bardzo symptomatyczne dla tego towarzystwa, że wszystko co kontrowersyjne prezes Jach robi rękami posłusznych bezgranicznie członków Zarządu PTKiPSM.

Jest jeszcze jedna, jakże istotna kwestia, którą poruszyła mimochodem Pani Trzeszcz. Otóż na pytanie dlaczego po Deflagynie cofnęły się zmiany w teście p-16/Ki 67 odpowiedziała wprost – przypadek ! posłuchaj raz jeszcze  Zapomniała tylko dodać, że cofanie się wszystkich zmian HPV zależnych po zastosowaniu Papilocare, to także zwykły przypadek ! Niestety nie ma dwóch równoległych rzeczywistości, aby wszyscy naiwni mogli się o tym przekonać, ale właśnie na tym mechanizmie spontanicznej i samoistnej regresji większości zmian HPV zależnych bazują producenci tego typu preparatów. Bo doskonale wiedzą, że zdecydowana większość takich zmian cofnie się samoistnie podczas lub po zastosowaniu ich wyrobu i większość kobiet oraz bezmyślnych ginekologów uzna, że to na skutek cudownego działania ich wyrobu medycznego.

Tak, czy inaczej, dzisiaj mamy w Polsce swoistą wojnę „gangów” promujących bardzo podobne wyroby medyczne. A więc z jednej strony „reklamodawcy” Deflagyn kontra „reklamodawcy” Papilocare z drugiej strony. I proszę zwrócić uwagę mimo, iż są to preparaty o bardzo podobnym /rzekomo/ działaniu końcowym, to ani jedna ani druga strona nigdy nawet nie zająknęła się że istnieje podobny wyrób konkurenta, który kobieta może zastosować, a prezes Jach, ustami swojego wiceprezesa nawet publicznie podważył skuteczność Deflagynu. A więc, w czyim interesie oprócz producentów, których reprezentują działają ci lekarze ? Dla mnie z pewnością nie w interesie pacjenta, a przynajmniej nie tylko w interesie pacjenta. Tak, czy inaczej, finalnie i jedna i druga strona dostanie swoje, a w środku pozostanie jak zawsze wyruchany pacjent. Ale skoro bezmyślnie dajecie się ruchać i jeszcze za to płacicie drodzy pacjenci, to czemu oni mają nie skorzystać z takiej okazji.

Szanowni Państwo, ja takiego działania ze strony lekarza nigdy nie zrozumiem i nigdy nie zaakceptuję.  Oczywiście w żadnym wypadku nie mówię, że takie działanie jest niezgodne z prawem bo tego nie wiem, ale po raz kolejny pytam; gdzie etyka lekarska? I po raz kolejny nie otrzymam na to pytanie żadnej odpowiedzi.

Sprawa jest na tyle intrygująca, że poprosimy o wyjaśnienia prezesa Jacha i członka Mazurca.

List otwarty do prezesa PTKiPSM Roberta Jacha – wkrótce

List otwarty do członka PTKiPSM Mzurca – wkrótce

  Kraków  20 maja 2024                                                                                                           Jacek G. Madej