Kolposkopia, jako pierwotne badanie przesiewowe w prewencji wtórnej raka szyjki macicy

Centrum Cervix od 17 lat, zgodnie z wartościami polskiej szkoły kolposkopii profesora Jana Madeja, stosuje kolposkopię, uzupełnianą cytologią i testami HPV, jako jako pierwotne badanie przesiewowe w profilaktyce raka  szyjki macicy. Pozwala to wykrywać tylko przy pomocy samej kolposkopii od 85 do 99 % stanów przedrakowych i wczesnego raka szyjki macicy, a łącznie z cytologią czułość tej prewencji wzrasta do 97%. Jeżeli dołożymy do tego testy HPV HR, to zbliżamy się do 100%. Tymczasem  poprzedni oraz obecny model w prewencji wtórnej raka  szyjki macicy opracowany przez Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników /PTGiP/ oraz Polskie Towarzystwo Kolposkopii i Patofizjologii Szyjki Macicy /PTKiPSM/ oparty tylko cytologię powoduje, że nawet u 30% kobiet objętych taką profilaktyką corocznie rozpoznaje się zaawansowanego raka szyjki macicy. Natomiast model prewencji wtórnej raka  szyjki macicy usilnie promowany przez PTGiP oraz PTKiPSM oparty o tylko o test HPV HR lub test HPV HR i cytologię, czyli tzw. cotesting  może zapobiec ok. 85-90 % raków szyjki macicy u kobiet tak prowadzonych. Może zapobiec, bo dopiero trwają badania, które maja to potwierdzić, a przecież w Polsce testy te łącznie z cytologią są już stosowane od kilkunastu lat i jak na razie nie przyniosło to żadnych, wymiernych efektów. Ale nawet zakładając, że ich przewidywalna skuteczność potwierdzi się w przyszłości, to nadal rokrocznie kilkaset kobiet zachoruje na raka szyjki macicy, a połowa z nich umrze, mimo takiej profilaktyki. Rutynowa kolposkopia w żadnym modelu nie jest przewidziana, ale nawet, gdyby była, to najlepiej wyszkolony przez PTKiPSM lekarz obecnego modelu kolposkopii w Polsce, przy pomocy samej kolposkopii potrafi wykryć zaledwie od 50 do 65% zaawansowanych stanów przedrakowych o typie  CIN3+ o czym z „dumą” informuje sam prezes PTKiPSM. zobacz Tak więc, nawet w tych modelach prewencji wtórnej raka szyjki macicy opartych o testy HPV lub cotesting ok. 10-15% kobiet objętych taką profilaktyką i tak zachoruje na raka szyjki macicy, z czego więcej niż połowa z nich niestety umrze. Nigdy nie zrozumiem, jak lekarz może  zaakceptować model prewencji z tak dużym ryzykiem, ale w tej kwestii już dawno cokolwiek przestało mnie dziwić. A wystarczyłoby dodać do tych badań kolposkopię i ilość niewykrytych raków szyjki macicy mogłaby spaść do kilku procent. Dlaczego więc prezesi i zarządy tych Towarzystw nie chcą tego zrobić, tego nie da się logicznie i racjonalnie wytłumaczyć. Dlatego też tak panicznie uciekają przed publiczną dyskusją i  debatą  na ten temat. Wielokrotnie apelowałem do PTGiP i PTKiPSM w sprawie obowiązkowego wykonywania kolposkopii u kobiet leczących się w systemie prywatnej opieki zdrowotnej  zobacz  zobacz  – niestety bezskutecznie.

Szanowne Panie,

W Centrum Cervix dzisiaj już jako jedni z ostatnich w prewencji wtórnej raka szyjki macicy stosujemy oficjalnie skrining kolposkopowo-cytologiczny, uzupełniany testami HPV, Skuteczność takiej profilaktyki jest bliska 99%. To od Was, kobiet  zależy, czy wykorzystacie szansę, jaką Wam daje jeszcze Centrum Cervix, czy też zaakceptujecie ryzyko utraty zdrowia i życia, jakie istnieje w systemie prywatnej opieki ginekologicznej stosującej modele prewencji opracowane przez PTGiP i PTKiPSM, za które same przecież płacicie. A może jednak spróbujecie zmusić te stowarzyszenia do rutynowego wprowadzenia kolposkopii w tym systemie?  A czasu macie niewiele.                                                              

                                                                                                                                                                                                                               J.G Madej