Szanowni Czytelnicy,
Uprzedzałem Was pod koniec poprzedniego felietonu, że zapewne kolejne jego części z cyklu „Doktorek radzi” szybko się ukażą, bowiem to lekarz Durajski sam pisze scenariusze do tych felietonów. Mimo wszystko nie przypuszczałem, że nastąpi to aż tak szybko. Minęło kilka dni i kolejne dzieła lekarza Durajskiego ujrzały światło dzienne.
Dnia 1 października, na swoim, Facebookowym profilu „doktorek radzi” nasz bohater zamieścił kolejną, epokową informację, dotyczącą oczywiście…. jego osoby. Przedstawił następującą fotografię i nie tyle zapytał, co poinformował oglądaczy, co mają widzieć w jego oczach:
„Widać zmęczenie w oczach, trochę tak”….. Nie wierzę, gość sam o sobie takie teksty…
źródło – https://pl-pl.facebook.com/DoktorekRadzi
Ale z drugiej strony, iloraz inteligencji bywalców tego forum jest na tyle niewiadomy, że może faktycznie lepiej było od razu poinformować wyznawców, co mają w tych oczach widzieć. Bo przecież, każdy mógłby dostrzec coś innego, niż życzyłby sobie lekarz Durajski. Na przykład ja, bez problemu mógłbym się dopatrzyć nieustannej tęsknoty za rozumem malującej się w tym spojrzeniu, ktoś inny mógłby dostrzec w nich bezkresną pustkę i z pewnością znalazłby się taki dziennikarz, który zobaczyłby w tej twarzy oczy mędrca. Jest także bardzo wiele innych możliwości. Stąd też, lepiej było się ubezpieczyć.
Po czym, nastąpiła wyliczanka swoich, heroicznych wręcz dokonań przez Pana lekarza. I tu trzeba się zgodzić z lekarzem Durajskim, bardzo dobrze, że informuje wszem i wobec, iż ma dyżury, bo dla wielu osób z pewnością jest to duże zaskoczenie, że lekarz może dyżurować.
Następnie, lekarz Durajski usprawiedliwia się, że nie wygląda… zjawiskowo…!? ” Proszę wybaczyć, ale ja pierwszy raz słyszę z ust mężczyzny takie określenie swojego wyglądu. No, chyba że w kręgach zbliżonych do telewizji panują takie zwyczaje, tego nie wiem. Ale clou programu dopiero przed nami. Nikt przecież nie zaprzeczy, że każdy mężczyzna, czujący się mężczyzną jeżeli już, to będzie porównywał swój wygląd także do innego mężczyzny. Tymczasem lekarz Durajski odsyła swoich fanów na stronę, gdzie na zdjęciu znajduje się elegancki książe William i wytworna księżna Kate,
źródło -https://www.facebook.com/hashtag/katemiddleton
po czym porównuje swój wygląd z wyglądem….księżnej Kate. Mam za mało danych, aby wyciągać ostateczne wnioski, ale być może mamy tu do czynienia z tzw. syndromem telewizyjnego „macho”, w postaci zniewieściałego gostka, który ubiera się jak pajac, na bankiety chodzi bez skarpetek, regularnie odwiedza spa, przed snem nakłada maseczkę odżywczą na twarz, a obowiązkowym tematem rozmów z kumplami przy piwie, oczywiście Karmi, są moda damska i kosmetyki. Trochę przesadziłem, piłka nożna też go interesuje, trzeba przecież omówić najnowszą fryzurę Cristiano Ronaldo i nowy tatuaż Neymara oraz przeanalizować, czy więcej żelu ma na głowie Lewandowski, czy Poghba. Gdybyście Państwo nie rozumieli co mam na myśli, to wspomogę Waszą wyobraźnię graficznie.
macho kiedyś
źródło – https://gentlemanschoice.pl/ikona-elegancji-james-dean/
macho dziś
źródło – https://www.facebook.com/DoktorekRadzi/photos/jak-już-wielokrotnie-sami-zauważyliście-lubię-bawić-się-modą-w-odważny-sposób-/2939174636097957/
Tak na marginesie, nie jest Wam choć trochę żal drogie Panie ?
Nie zdziwiłoby mnie to wcale, jeżeli lekarz Durajski byłby takim właśnie typem mężczyzny, bowiem już tak długo obraca się w kręgach zbliżonych do show biznesu, że mogła już nastąpić taka jego, „cudowna” przemiana. Bez wątpienia partnerka lekarza Durajskiego, jeżeli takowa jest, to mogłaby być zadowolona z takiej metamorfozy przynajmniej pod jednym względem – mieliby teraz wiele wspólnych tematów przy śniadaniu i nie tylko. Nie można jednakże wykluczyć, że to właśnie dzięki temu środowisku lekarz Durajski odnalazł lub odnajdzie w końcu swoje, prawdziwe „ja” i właściwe miejsce w życiu i społeczeństwie. Z całego serca mu tego życzę. Ja ze swej strony mogę jedynie pocieszyć lekarza Durajskiego, że może faktycznie nie wygląda jeszcze aż tak zjawiskowo, jak Kate Middleton, ale wszystko przed nim. Jeżeli będzie nadal pracował nad sobą tak, jak dotychczas i w takim otoczeniu, jak dotychczas, to w zjawiskowości może nawet przegonić nie tylko Kate Middleton, a nawet wyjść za mąż za jakiegoś Williama.
Bez wątpienia natomiast, takiego zjawiska, jak lekarz Durajski w Polskiej medycynie jeszcze w nie było i pewnie długo nie będzie, jeżeli w ogóle będzie. Dla mnie, ten wpis lekarza Durajskiego jest bardzo symptomatyczny dla całej działalności medialnej Pana lekarza. Po raz kolejny jego wypowiedź cechuje ogromna skromność, wysublimowane do granic poczucie taktu i estetyki oraz idealne wyczucie sytuacji, w jakiej się znajduje w danej chwili. Ze wszystkich zagadnień nie tylko dotyczących medycyny, którymi nieustannie raczy swoich wyznawców Pan lekarz Durajski, bez wątpienia najważniejszym dla niego tematem jest…. Pan lekarz Durajski. Potwierdzeniem jego niebywałej wręcz skromności jest poprzedni wpis z dnia 29 września, w którym nie będący pediatrą, pediatra roku Mazowsza – Hipokrytes 2019 opublikował kolejną garść informacji dla pacjentów, tym razem na temat kolki dziecięcej. Trzy zdania na ten temat zilustrował następująca fotografią:
źródło – https://pl-pl.facebook.com/DoktorekRadzi
Z jednej strony taka fotografia pod takim tematem wydaje się być nieco zaskakująca, ale z drugiej…. Jak by się tak, uważnie przyjrzeć, to przynajmniej ja faktycznie mogę się tam dopatrzyć niemowlęcia, przynajmniej umysłowego, lat 30-kilka. Ale, czy widać tam jakieś objawy kolki? Nie, bo zapewne jest już po ataku i dlatego taka, nieskrywana radość i duma, że wreszcie… gazy odeszły.
A tak na poważnie, dla mnie i jeszcze raz podkreślam, że prezentuję Państwu tylko moje odczucia, bez wątpienia musiało ewidentnie dojść do jakiejś, czasowej „kolki” centralnego systemu nerwowego u autora takiego wpisu, aby temat kolki niemowlęcej tak właśnie zilustrować. Co innego gdyby autorem był człowiek spoza środowiska lekarskiego, to można by przymknąć oko na taki sposób prezentacji tematu. Ktoś powie, że się czepiam i pewnie będzie miał trochę racji, ale przecież autorem tego postu jest lekarz, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie na pierwszy rzut oka, który na dodatek w swoim mniemaniu jest pediatrą roku, wybranym przez pacjentów. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że Facebook, to targowisko próżności oraz ekshibicjonizmu doprowadzonego do granic absurdu, to w przypadku lekarza takie zachowanie raczej nie powinno mieć miejsca. Jeżeli ktoś porusza temat naukowy i chce być wiarygodny, to powinien sobie zdawać sprawę gdzie się kończy celebryta, a zaczyna człowiek, który ma być autorytetem zwłaszcza dla pacjenta. Niestety, w przypadku tych wszystkich postów wcale nie chodzi o treść, tylko o fakt zaistnienia w jakikolwiek sposób w kolejnym, „fejsbukowym” dniu i temacie. Nie ważne jak, ważne żeby było i tyle. Dlatego też, nie zdziwię wcale, jeżeli z braku tematu, w kolejnym poście lekarz Durajski zamieści swoją fotografię w momencie robienia kupy i oznajmi swoim wielbicielom, co widać w jego oczach. I bez dwóch zdań, dla wyznawców lekarza Durajskiego stanie się to tematem zagorzałej i niezwykle wzbogacającej duchowo, jak zawsze zresztą dyskusji, przez kilka kolejnych dni.
I to by było na tyle.